Marcin Niemiec AFRP
Fotografia to przygoda, która zaczęła się dawno temu i polegała na radosnym marnowaniu perforowanych celuloidowych wstążek, podejrzanych chemicznych substancji oraz zadziwiających karteczek śliskiego papieru o nie do końca zrozumiałych dla mnie właściwościach.
Jako niepoprawny samouk z zaciekawieniem śledziłem rozwój fotografii cyfrowej, która oferowała efekt niemal natychmiastowy a tym samym możliwość doraźnej korekty błędów. Jako że było co krygować, oglądałem mnóstwo zdjęć i starałem się naśladować lepszych.
W swojej bezbrzeżnej próżności bezkrytyczne przyjmowałem komplementy płynące pod adresem moich kadrów przy okazji rozlicznych prezentacji, wystaw czy konkursów umacniając się w zgubnym przekonaniu o doniosłości swoich dzieł. Zbierałem obrazki, kolekcjonowałem spojrzenia, izolowałem emocje coraz bardziej rozumiejąc, że mam przed sobą materię tyleż fascynującą co niesforną i bardzo wymagającą cierpliwości.
Nabierałem dystansu do technologii i pokory do światła. Spotykałem a czasami nawet poznawałem ludzi o przenikliwym spojrzeniu oraz niezwyczajnej fotograficznej wrażliwości, którzy wpływali na mój sposób postrzegania otaczającej rzeczywistości oraz kształtowali temperament.
Teraz nieustannie, czasami coraz bardziej nerwowo się rozglądam – szukam powodów dla których warto pokazać zdjęcie. Jeśli kiedyś znajdę ten mój jedyny, prawdziwy i uniwersalny powód, to wam o tym opowiem w kwadratowym lub prostokątnym formacie.